Tak jak w Sprawiedliwości owiec owce szukały mordercy swojego pasterza, tak tu dwie dziewczynki szukają zaginionej kobiety z ich ulicy.\nI tak jak owce odkrywają prawdę o ludziach. I mówią o nich prosto, śmiesznie i mądrze.\nWięcej niż sami wiemy o sobie…

Mała spokojna ulica, gdzie wszyscy o wszystkich wszystko wiedzą. A przynajmniej tak im się wydaje...

Ale pewnego dnia znika kobieta. A dwie dziesięciolatki postanawiają ją odnaleźć.

Najpierw jednak idą do proboszcza.

„Proboszcz pachniał dokładnie tak samo jak kościół. Wiara uwięzła w fałdach jego ubrania i wypełniła mi płuca zapachem gobelinów i świec.\n– Jak zrobić, żeby ludzie nie znikali? – zapytałam.\n– Pomóc im znaleźć Boga. Jeśli we wspólnocie jest Bóg, nikt się nie zagubi.\n– Jak szuka się Pana Boga? Gdzie On jest?\n– Jest wszędzie. Wszędzie. – Zamachał rękami na wszystkie strony, żeby mi pokazać. – Wystarczy, że popatrzysz.\n– I jeśli znajdę Pana Boga, wszyscy będą bezpieczni?\n– Oczywiście”.\nZ tą wiarą dziewczynki zaczynają poszukiwania. Ale to, czego dowiadują się o swoich sąsiadach, wprawi w zdumienie i bynajmniej nie zachwyci ani proboszcza, ani Pana Boga…